Zacznę od strasznej nowiny. Tak potwornej, że Marcelka płakała 3 dni w poduszkę!
NIE JEMY JUŻ CHRUPEK. Możecie wyobrazić sobie życie bez uderzania wsypywanej porcji chrupek o dno miseczki? Bez dźwięku rozgniatanych zębami chrup? No dobra, trochę ściemniam, bo akurat ja to chrupy połykałem w całości. No ale sam fakt. Były i nie ma. Jak można zrobić to kotu?
Powiedzieli nam, że chrupki, to jest bardzo złe rozwiązanie dla naszego zdrowia. Kompletnie na przykład brak im wilgotności. Pokarm koci musi zawierać w sobie 75-80% wody, czyli tyle ile zwierzęta, na które koty polują w naturze – myślicie, że robaki, na które ja poluję, też tyle mają? Dali nam wykład, że konsystencja mokrych karm, które teraz będziemy jeść, jest zbliżona do naturalnego kociego pokarmu i w związku z tym nasz układ pokarmowy lepiej takie pożywienie będzie tolerował i trawił. Dobre, w pełni zbilansowane mokre karmy, bez zbędnych wypełniaczy roślinnych i odpadów, są dla nas o wiele lepszym pożywieniem niż każda, nawet najlepsza sucha karma.
Kolejna sprawa, to skład karmy. Taka wzorcowa mysz ponoć – przepraszam, ale ja prawdziwej myszy na oczy nie widziałem :P – w suchej masie ma: 55-60% białka, 23-35% tłuszczu, 3-8% węglowodanów i minerały. Zatem woda, to nie wszystko dla nas mięsożerców. Jeśli widzicie 4% mięsa na opakowaniu z kocim jedzeniem, to wiedzcie, że koło myszy, to to nawet nie leżało i nie pomoże nawet 80% wilgotności. Wtedy, to już lepsza sucha karma o bardzo dobrym składzie bez zbóż.
Spytali nas też, czy potrzebujemy w karmie zboża. No to szczerze powiem, że ja ptaków ziarnem dokarmiał nie będę i sam też kurą nie jestem, więc dziękuję, postoję. Chcę mięsa!
Trudne początki odwyku od chrupek pomógł nam przetrwać dystrybutor karmy Simpsons usledzi.pl, przysyłając zapas mokrej karmy, którą mieliśmy przy okazji dla Was przetestować. Od razu przystąpiliśmy do pracy.
Różnorodność smaków sama wypychała języki z paszczy :P
Zapowiadało się od razu nieżle. Brak zbóż, 68% mięsa, albo i więcej, tauryna, witaminy, minerały i wilgotność 79%. Jeśli nie wiecie, to jesteśmy kryształowymi kotami (hodujemy od czasu do czasu sturwity) i wilgotność pożywienia jest dla nas dodatkowo, szczególnie ważna. Karma nie zawiera barwników, ulepszaczy i konserwantów. Zresztą poczytajcie sami.
No a po wyjęciu z puszki o dziwo człowieków nie drażni zapach, a to czasem się zdarza oraz zawartość wygląda apetycznie. Dużo galaretki, którą lubimy. I wstyd się przyznać, ale nawet sama galaretka nam smakowała, jak TYLKO ją Ania wredna dała. Konsystencja zwarta, nie jak pasztet, trzeba troszkę użyć zębów ;)
Myślicie, że na co bardziej Marcelka nie mogła się doczekać: na fotografowanie, czy degustowanie? ;)
No ale najpierw zdjęcia… Potem przyjemności.
I nie wytrzymała :D
Ja wiecie, pełny profesjonalizm. Powaga i emocje na wodzy, czyli spadaj maleńka, teraz ja :P
Trochę nie wytrzymałem…
Musimy przyznać, że karma Simpsons nam smakuje. Do tej pory oprócz chrup nasze dwa posiłki składały się już ze sprawdzonej i polecanej mokrej karmy, ale na pewno jeszcze nie raz Simpsons’a zjemy :) Fakt nie jesteśmy niejadkami, jemy w zasadzie wszystko. Nie wybrzydzamy, ale nie każde jedzenie doprowadza nas do mlaskania, a przy Simpsons, szczególnie organiczny kurczak, zmuszał nasze języki, do niekontrolowanego wydawania dzwięków :P Może uda Wam się to usłyszeć, na mało profesjonalnym filmie. Tak, to jest jak się podgląda koty przy jedzeniu i na przykład nie ściszy telewizora :P
Jeśli myślicie o wypróbowaniu karmy Simpsons, to mamy dla Was kod rabatowy w sklepie usledzi.pl. Na hasło: “manki” otrzymacie 8% zniżki. Kod działa bezterminowo. Spróbujcie. Jeśi macie kota niejadka, może któryś smak jednak zasmakuje, jeśli dotąd kupowaliście kotu niskobiałkową, zapchaną zbożami karmę, może warto sprawić kotu mokrą i wysokobiałkową niespodziankę, może taki prezent na urodziny, imieniny, czy też święta. Wiecie świeta zawsze coraz bliżej ;)
SMACZNEGO! :)
2 komentarze
U mnie mokra Animonda zagościła, w założeniu dla podkarmienia jednego jadka, ale z ubytkami w uzębieniu, więc mam obawy czy aby jego żebractwo nie bierze się z głodu i/lub łatwiejszej konsumpcji tego, co człowieki same przeżuwają.
Jeden koteł u mnie też kryształowy, ale karmę dostaje z serii urinary. Może faktycznie mokra będzie podwójnie pomocna. Używaliście mokrej na struwity może?
używaliśmy suchej i mokrej Hills SD, bo tylko taka działała na nasze kryształki i je rozpuszczała, ale więcej suchej. No ale raz po raz kryształy wracają i dlatego zdecydowaliśmy się m. in. na kompletną zmianę diety, bo żarłoki z nas straszne, ale do picia wody, to już słabo. No a odkąd jemy mokre, zawsze też z wodą, można powiedzieć, że jemy głównie zupy :D to kuwetę odwiedzamy częściej, więc pewnie lepiej nam się mamy nadzieję kryształki wypłukują :) oraz liczymy na schudnięcie :D